piątek, 31 lipca 2015

wiele hałasu o nic

Teraz wiem, że skromność (cichość) jest cechą wielkości. 
Oznacza, że człowiek przekroczył sam siebie.
Niestety, nie jest to cecha popularna społecznie.
Niestety jest przeciwnie.





wtorek, 28 lipca 2015

pokochać siebie

Chęć stania się kimś innym
jest marnotrawstwem osoby,
którą jesteś.
                      Marylin Monroe 



czwartek, 23 lipca 2015

dzisiaj słowami Mrożka

Najtrudniej jest przeżyć następne pięć minut.
Życie - to jest następne pięć minut. 
A jednak robimy wszystko, żeby o tym nie myśleć.
Plany, nadzieje, lęki - dotyczą przyszłych tygodni, miesięcy lat, a nawet dziesięcioleci.
W nich wyłącznie żyjemy, czyli nie żyjemy, ale wyobrażamy sobie życie.
Ze strachu przed następnymi pięcioma minutami? Czy z nudów?
Bo następne pięć minut prawie zawsze jest bardzo nieefektowne.
Najczęściej trzeba coś przełożyć z miejsca na miejsce,
a potem z powrotem na to samo miejsce,
wstać, usiąść, zareagować.
A jednak nie ma innego życia jak tylko następne pięć minut.
Reszta to wyobraźnia.
(Chyba, że wyobraźnia jest życiem. W takim razie odwołuję wszystko).
Taka jest prawda.
                                                                                      Sławomir Mrożek, Małe listy



O niczym innym tu nie mówię :)

środa, 22 lipca 2015

odpuść sobie

Jedna z najbardziej zaskakujących zmian 
w sposobie myślenia, która we mnie zaszła 
dotyczy roli odprężenia w życiu człowieka.
Kiedyś myślałam, że to zbędne zawracanie głowy, strata czasu. 
Że ze wszystkim sobie poradzę ogarniając to umysłem.
I zwiększając tempo (!)
Nic bardziej mylnego.
Dopiero na poziomie głębokiego odprężenia,
rozluźnienia ciała i umysłu
wiemy co jest dla nas najlepsze, czego potrzebujemy.
Nikt tego nie wie lepiej od nas. 
Bo i skąd??
Kiedy pozwalamy  sobie na odprężenie,
nawiązujemy ze sobą głęboki, prawdziwy kontakt.
I ni stąd, ni zowąd, znajdujemy odpowiedzi 
na dręczące nas pytania i wątpliwości.
Ale jest jedno "ale".
Żeby się prawdziwie odprężyć trzeba się poddać..
Trzeba się zgodzić na to co jest.
I przyjmować to, co się zdarza.
Dobre i złe. Przyjemne i niemiłe. 
Chwila po chwili.
Nie odpychać. Przygarnąć. Popatrzeć z bliska.
A wówczas napięcie znika..




wtorek, 21 lipca 2015

ważny dzień

Dzisiaj jestem z siebie szczególnie dumna. 
Potrafiłam wyhamować potok myśli, 
a co z tego wynika w moim przypadku – działań (NATYCHMIASTOWYCH działań!).
I jeszcze to zauważyłam (świadomość świadomości ha!).
Działam, ale jak na hamulcu ręcznym. 
Zwalniam „mechanicznie”. Poprzez obserwację tego, komu się spieszy. 
Staram się pamiętać o tym, co najważniejsze. 
I że tak naprawdę, nie ma się dokąd spieszyć.
Tempo to jedno, a drugie to rzucanie po ocenie wyboru.
Mooorze możliwości!
Na to też jestem czuła, jak moje stawy na zmianę pogody.
I dzisiaj (a w zasadzie od wczoraj) udało mi się utrzymać lejce i mieć pod kontrolą ten rozpędzony pociąg we mnie.
Chyba pierwszy raz. 
Z. byłby ze mnie dumny. A przynajmniej uśmiechnąłby się szeroko..

Znasz to uczucie kiedy ćwiczysz, ćwiczysz i zaczyna wychodzić?
Hurrraaaa!!


czwartek, 16 lipca 2015

odwieczne teraz

Nie pierwszy już raz
z wielką siłą nawiedza mnie myśl,
że:
kto jest w pełni obecny 
w trwającej chwili -  t e r a z, 
ten żyje w wieczności/wiecznie.

Hmm..nawet nie sposób ująć tego w słowach,
chociaż przymierzałam wiele różnych.


Nigdy nic innego nie było i nie będzie.
To tylko nasze myśli i wyobrażenia. 

poniedziałek, 13 lipca 2015

gdy nie ma w domu dzieci..


Choć nie brodzę już we śnie,
to puścić wszystko, jest dla mnie za wcześnie.
Wciąż wpływu na to nie mam,
że pępowina tak dobrze się trzyma.
Serce krwawi i napięcie narasta,
dusza ubolewa, a mąż tylko śpiewa, 
że wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni..
Ale ja w tym wszystkim nie czuję się bezpiecznie!
Medytacje, peregrynacje i myśli wariacje - 
jak im tam, daleko.. za górą, za rzeką?
Jak pomóc, jak ulżyć, jak dodać wigoru..
Aż nagle przebłysk - dosyć horroru!
Wszystko to myśli karmione mym strachem.
Złudzenia i miry wyrosłe pod dachem umysłu żywego,
od lat do ruchu tak przywykłego.
Zatrzymam was teraz.
STOP do cholery!
A później zanucę w myśl znanej maniery, 
puszczając fiksacje,
że wyjechali na wakacje...



piątek, 10 lipca 2015

Dzieci po to są, by kochać je

Wielu wie, że co damy dziecku tysiąckrotnie zwróci się.
Czemu więc nie uczymy ich miłości, zanim pojmą,
że przegrywamy każdą wojnę kiedy zaczynamy ją.
A ci, którzy przyjdą po nas już nie wiedzą o co szło...*




*autor teksu: Marcin Kydryński
kompozytor: Marcin Pospieszalski
wykonanie: Anna Maria Jopek

środa, 8 lipca 2015

sssssand...

Równie przyjemne co wylegiwanie się na plaży
jest wysypywanie piasku z kieszeni i nogawek spodenek 
przed ich wypraniem :)


wtorek, 7 lipca 2015

ta podróż musi w Tobie zacząć się

W najpiękniejszym z miast 
Ci nie będzie lżej.
Więc Lizbony blask
Najpierw w sobie miej. 
                                                                  Lizbona, Rio i Hawana, Anna Maria Jopek


  


Lizbona, Rio i Hawana, Anna Maria Jopek

Są dni, kiedy masz naprawdę dość,
I chcesz uciec od siebie i ludzi najdalej, jak tylko się da.
Lizbona, Rio i Hawana kuszą cię.
Obiecują ci zmianę, lepsze życie, nową twarz.

Więc gnasz.
Każdy dzień to nowy port.
Ale czujesz, ramiona tak ciężkie od smutku i krtań pełna łez.
Im dalej jesteś, tym wyraźniej widzisz to,
że ta podróż musi w tobie zacząć się.

Nie trać ani dnia.
Gorzki żal to mit.
Żadnej z twoich skarg
Nie usłyszy nikt.

W najpiękniejszym z miast 
Ci nie będzie lżej.
Więc Lizbony blask
Najpierw w sobie miej. 

Już wiesz:
Długi rejs nie da ci nic, 
Jeśli duszę masz ranną
A pamięć uwiera jak cierń.
Lizbonę, Rio i Hawanę nawet też
Spróbuj nosić w sobie,
Na deszczowy dzień.
(...)