poniedziałek, 31 sierpnia 2015

to, co najważniejsze

Oto dlaczego uważam, rozmyślanie* o własnej śmiertelności, za potrzebne:

"Pamięć o tym, że niedługo umrę, to najważniejsze narzędzie, na jakie kiedykolwiek natrafiłem. Pomaga mi podejmować poważne, życiowe decyzje, ponieważ niemal wszystko - wszelkie zewnętrzne oczekiwania, wszelka duma, wszelki lęk, zażenowanie lub porażki - wszystko to po prostu znika w obliczu śmierci. Pozostaje tylko to, co naprawdę ważne."
Steve Jobs, 2005 r.




kontemplowanie, uzmysławianie, uświadamianie sobie

niedziela, 30 sierpnia 2015

cisza pomiędzy dźwiękami

Y: Co zrobić żeby kłótnie dzieci i inne ich hałaśliwe zachowania tak nie denerwowały?

X: Przepuszczaj to przez siebie. Nie zatrzymuj, nie blokuj, nie powstrzymuj. Oddychaj. Nie myśl: wytrzymam, nie wytrzymam. Nie miej oczekiwań, nie chciej żeby się skończyły, nie próbuj zmieniać, nie oceniaj. Traktuj jak dźwięki otoczenia, jak szczekanie psa, brzęczenie muchy, stukanie młotka, jak głośniejszą muzykę, która dobiega z zza okna. Ktoś stuka młotkiem. Szczeka pies. Słyszę muzykę. Kropka. 

Y: Czyli przez jakiś czas muszę słuchać disco polo?

X: Nie. Teraz już oceniasz. Nie lubię disco polo. Nie lubię hałasu. Spróbuj nie oceniać. Jest jak jest. Jak pogoda za oknem. Raz słońce, raz deszcz. I nawet nie przyjdzie Ci do głowy żeby mieć na to wpływ. Czy masz jakiś stosunek do pogody gdy sprawdzasz prognozę? Raczej nie, chcesz tylko wiedzieć czy zabrać ze sobą parasol. Sprawdzasz, stwierdzasz (bez oceny) i ustosunkowujesz się.
Nie chodzi o to, że masz polubić to, czego nie znosisz, albo udawać, że Ci to nie przeszkadza. Raczej o to żeby zauważać swoje automatyczne reakcje, zanim one przejmą kontrolę.

Y: No nie wiem..

X: Dobra wiadomość jest taka, że to można wyćwiczyć. Zacznij od czegoś lekkiego, może jakiś alarm samochodowy za oknem? Niekoniecznie od razu od tego, co Cię najbardziej irytuje. Jak z nauką pływania - najpierw płytka woda, później coraz głębiej. Skakanie na główkę nie jest wskazane.


sobota, 29 sierpnia 2015

brak (mi) słów

Tak mi dzisiaj przykro,
że nie potrafię powiedzieć tego,
co tak bardzo bym chciała.
Mogę się tylko ślizgać po powierzchni słów,
które kawałkując Rzeczywistość 
nie oddają Jej prawdziwej natury. 

Bo jak opisać stan zagłębienia w bieżącej chwili,
który w jednym momencie 
ukazuje naszą osobę/sytuację jako całość 
w tak  s z e r o k i e j  p e r s p e k t y w i e 
czasowo-przestrzennej
Jestem tu i teraz, a mam świadomość
w jakim momencie życia się znajduję
i w jakich okolicznościach. 

I nic na to nawet nie próbuję poradzić,
że brzmi to tandetnie albo mało zrozumiale. 
Kosmos po prostu.



piątek, 28 sierpnia 2015

kochaj życie!

Leniwe popołudnie, przy stole.
N. głośno czyta informacje na opakowaniu popularnego napoju:
- Od 1936 roku..
Na to wyraźnie zaniepokojony B.:
- To przeterminowany!






czwartek, 27 sierpnia 2015

cuda codzienności

To miał być zwyczajny, 
pełen wrażeń i niespodzianek 
dzień jak co dzień. 
Nie mając żadnych oczekiwań,
nie spodziewałam się prezentów
w postaci tak sprzyjających zbiegów okoliczności.

Ale to chyba już tak jest -
kiedy nie wyczekujemy fajerwerków,
dostrzegamy i otrzymujemy inne cuda,
o których istnieniu nie mielibyśmy nawet pojęcia,
będąc zapatrzonym w jeden, wyznaczony przez siebie cel.


sobota, 22 sierpnia 2015

człowiek - to brzmi dumnie?

Wstyd mi.
Za te szczelne granice,
które musi forsować człowiek
żeby ratować życie,
bo drugi nie chce ryzykować
utraty wygód życiowych
i naruszania przestrzeni estetycznej.



piątek, 21 sierpnia 2015

nie taka znowu bajka

Dawno, dawno temu, żyła sobie niepewna wszystkiego dziewczynka.
Czasami zdarzały się jej przebłyski świadomości.
Nader często pojawiała się myśl,
że wszystko jest tak samo ważne, jak i nieważne.
Przyglądała się jej dłużej, obchodziła z każdej strony
i mimo, że przeczuwała prawdziwość tego stwierdzenia,
nie rozumiała o co chodzi.

100 lat później jestem już duża i wiem co to znaczy.
Ale nie potrafię tego jeszcze zmieścić w słowach.

CDN.. za 100 lat





;)

czwartek, 20 sierpnia 2015

oddech za oddechem

Cóż, to były pierwsze wakacje, 
które przeżyłam chwila po chwili, 
a nie miesiąc po miesiącu, 
ani nawet tydzień po tygodniu.
Tylko dzień po dniu, chwila po chwili.
Bez przyspieszania i wyczekiwania, 
bez przytrzymywania na dłużej (bez - niech trwa!), 

To fantastyczne nie dzielić czasu na lepszy i gorszy,
na pracę, obowiązki, dom, przyjemności,
a brać co się zdarza, 
z taką samą ciekawością, uważnością, 
szacunkiem i wdzięcznością. 

Dzięki temu żadna chwila nie  została zmarnowana.
A że chwil było wiele - dużo się zdarzyło.
I naprawdę wypoczęłam. 




środa, 19 sierpnia 2015

(nie) całkiem przyziemne olśnienia

Mijam mocno starszego pana i łapię się na myśli,
że pewnie jego dni są policzone.
I dokładnie w tym samym momencie 
uświadamiam sobie, po prostu wiem, 
że każdy jest w tej samej sytuacji.
Wszyscy mamy policzone oddechy,
nikt nie zostaje tu ani minuty dłużej, niż ma zostać.
I taka dziwna pewność, 
że niczego nie zyskuje ten, kto jest tu dłużej,
i nic nie traci, kto jest krótko.



wtorek, 18 sierpnia 2015

list do e.

Wiem kiedy przychodzisz.
Widzę cię już jak się zbliżasz.
Czasami nawet, dla własnej próżności,
pozwalam ci chwilę porządzić.
Ale nawet wtedy mam świadomość,
że nie jesteś ani prawdziwe, ani tak ważne jak myślisz.
Pilnuję żeby mieć cię na oku, moje ego.




poniedziałek, 17 sierpnia 2015

kupy smakowe?

B. wchodząc do kuchni z wystawionym językiem:
- Mamo, zobacz ile mam kupek smakowych!

Noo..całkiem sporo.




piątek, 14 sierpnia 2015

gdzie jesteś Babciu

Skoro nie jesteśmy naszym ciałem,
ani naszym imieniem,
ani naszymi myślami.

Skoro jesteśmy Czystą Świadomością.
To gdzie jesteś Babciu?

Uwięziona w starym ciele.
Zagubiona w pomieszaniu zmysłów.
W niemocy.

Nie poznajesz mnie,
ale przychodzisz do mnie w snach,
tak realna, radosna i przytomna,
nawet bardziej niż kiedyś.

Więc jesteś.
Gdzie jesteś Babciu?



czwartek, 13 sierpnia 2015

wszystko płonie

Odkąd pamiętam relaksowała mnie myśl, że to się kiedyś skończy :)
Nic mnie tak nie odprężało jak spacer i kontemplacja po cmentarnych alejkach.
I myśl, że przecież wszyscy ci ludzie z nagrobnych zdjęć też kiedyś byli,
mieli swoje plany, nadzieje, marzenia i obawy.
I już po wszystkim.
Czyż nie płynie z tego wspaniała nauka, że jesteśmy tu tylko przelotem,
że to jedyny czas jaki mamy, na cieszenie się tym co jest?
Póki jest.
Żeby nie zamartwiać się tym czego nie mamy, 
ale doceniać to, co posiadamy, co wokół. 
Szkoda czasu na narzekanie, że chciałoby się inaczej, gdzie indziej, z kimś innym.
Czy jest się o co spinać? Dokąd spieszyć?
Umieć przyjąć to, co jest.
Zatrzymać się, popatrzeć, zaakceptować.
Być wdzięcznym.
Może się nagle okazać, że mamy całkiem sporo
(i to bez porównywania z innymi).
Że to nawet więcej niż jesteśmy w stanie skonsumować.
I że tylko od nas zależy co z tym zrobimy.
Docenimy, czy będziemy chcieć więcej.



wtorek, 11 sierpnia 2015

Mały Wielki Książe

Czytając zdarza mi się oniemieć.
Z zachwytu.
Dzieci niecierpliwiąc się, proszą żeby czytać dalej.
Więc czytam, zagryzając wargi 
żeby nie tłumaczyć tego,
co będzie miało niewspółmiernie większą wartość,
jeśli odkryją TO same. 




niedziela, 2 sierpnia 2015

przepis jak z rutyny uczynić przygodę

Czujesz się przytłoczony rutyną?
Dusisz się w powtarzalności codziennych działań?
Myślisz, że może uratować Cię już tylko urlop 
i to najlepiej egzotyczny, na końcu świata?

Zrób eksperyment!

Nie musisz wyjeżdżać.
Nie uciekając od swojego życia,
bądź możliwie jak tylko się da UWAŻNY w tym, co akurat robisz.
Skup się na tym, cokolwiek to jest.
Poczuj krok, który stawiasz. 
Poczuj klawiaturę pod palcami,
rzecz, którą bierzesz do ręki żeby przełożyć w inne miejsce.
Poczuj gładkość mytego talerza, ciepłą wodę na dłoniach, zapach piany.
Cokolwiek robisz, rób to możliwie świadomie
Spiesz się mniej.
Bądź swoim własnym obserwatorem.
Jeżeli akurat robisz coś z niechęcią - poczuj tę niechęć.
Jak się objawia? Czujesz ją w brzuchu? W głowie?
I oddychaj.
A w czasie przerwy, 
obserwuj jak rozluźnia się Twoje ciało. 
Jak odpręża głowa

Niech eksperyment trwa cały dzień.
Pewnie na początku będziesz zapominał o uważności,
ale wracaj do niej (i obserwuj siebie) jak tylko sobie uprzytomnisz,
że znów działasz automatycznie.
Nie zapominaj oddychać.
A wieczorem w łóżku zrób podsumowanie.
Jak oceniasz to doświadczenie?
Czy czujesz się mniej zmęczony? Bardziej spokojny?
I obserwuj tego, który robi to posumowanie ;)