dzisiaj to, czego nie zdążyłam powiedzieć,
a jeszcze parę dni temu było aktualne,
czyli, o tym jak brakowało mi słów:
Dawniej należałam raczej do osób pełnych wątpliwości, obaw i niepewności.
Ale TEGO jestem pewna!
Mam TO.
Niestety żadne słowo nie oddaje tego co mam na myśli.
Albo jeszcze go nie znalazłam. Więc niech TO będzie TYM.
Wspaniałe uczucie - przepełnienia Pewnością.
Od początku do końca, a raczej - bez końca - Głębia.
I to niezmącone uczucie Pełni.
Poczucie, że wszystko jest dokładnie tak, jak ma być.
Długo sama nie wiedziałam czy TO, to: Świadomość, Rzeczywistość, Bóg, Prawda, Wiara, EDIT: Sens..
Były wątpliwości, ale bez popędzania. Uznałam, że widocznie jeszcze nie czas żebym wiedziała.
I nagle mnie olśniło.
Samo do mnie przyszło.
TO to.. JA.
Moja pewność.
I jednocześnie wszystkie powyższe opcje również.
Coraz lepiej rozumiem co chciał powiedzieć Sokrates:
Poznaj samego siebie, a stanie przed tobą otworem cały świat.
Albo Różewicz:
Długo wędrowałem, zanim doszedłem do siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz